Kolumbijczycy w końcu dotarli do Krakowa

Ever Valencia i Cristian Echavarria

16 lutego Wisła Kraków oficjalnie poinformowała, że zasili swoje szeregi dwoma zawodnikami z Kolumbii. Krakowski klub postanowił wypożyczyć obu piłkarzy do końca sezonu, lecz umowa przewiduje możliwość wykupu po zakończonych rozgrywkach. Po prawie miesiącu od ogłoszenia tej informacji Kolumbijczycy dotarli do Krakowa. Wisła ogłosiła to swoim kibicom na Twitterze.

Valencia i Cristian Echavarria

Pierwsze opinie ze strony kolumbijskich piłkarzy

Wisła wypożyczyła z Kolumbii na rok Evera Valencię i Cristiana Echavarrię Velezę. Przybycie Kolumbijczyków do Krakowa musiało trochę potrwać z uwagi na odbywające się w Ekwadorze piłkarskie mistrzostwa Ameryki Południowej U-20. W dodatku zawodnicy musieli też załatwić sporo formalności związanych z przyjazdem do nowego dla nich kraju. Goście z Kolumbii zapewniają, że możliwość zasilenia krakowskiego klubu jest dla nich powodem do szczęścia. Przekonują też, że nie mogą doczekać się poznania kolegów z zespołu i rozpoczęcia treningów.

Skąd przybyli nowi goście?

Evera Valencia i Cristian Echavarrie Valeza zostałi wypożyczeni przez Białą Gwiazdę z kolumbijskiego klubu Independiente Medellin, którego historia sięga aż 1914 roku. Piłkarze na pewno pozostaną w Krakowie do końca bieżącego sezonu, jednak w kontrakcie zapisano opcję pierwokupu.

Wielkie nadzieje

Trener Kiko Ramirez sporo nadziei pokłada przede wszystkim w potencjale Valencii, o którego pozyskanie z kolumbijskiej młodzieżówki Wisła Kraków starała się przez dobre kilka miesięcy, po czym jeszcze musiała czekać prawie miesiąc na przybycie zawodnika do miasta Kraka.

Ever Valencia i Cristian Echavarria Veleza pod lupą

Ever Valencia to mierzący 1,75 m zawodnik, który najlepiej radzi sobie na boisku na pozycji pomocnika. W Kolumbii swoje umiejętności prezentował w klubie Independiente Medellin oraz w młodzieżowej reprezentacji kraju (U-20).

Cristian Echavarria Veleza ma 19 lat i 1,65 m wzrostu. Jego główną pozycją na boisku jest ofensywny pomocnik, choć dobrze radzi też sobie jako napastnik na lewej i prawej stronie.

fot. sport.dziennik.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *