Ekstraklasa 2017/2018 – 4. kolejka

legia termalica

4 sierpnia (piątek)

Piast Gliwice spotkał się na swoim boisku ze Śląskiem Wrocław. Chociaż gospodarze zdawali się dominować w meczu, to nie udało im się wyjść z niego zwycięsko. Mecz zakończył się jednobramkowym remisem. Piast miał szansę wygrać, jednak Konstantin Vassiliev nie wykorzystał podyktowanej przez sędziego jedenastki. W 9. Minucie Śląsk Wrocław wysunął się na prowadzenie za sprawą bramki strzelonej przez Marcina Robaka. 27. minuta to dająca wyrównanie bramka dla Piasta Gliwice. Strzelcem gospodarzy był Patryk Dziczek.

Wisła Płock nie miała ostatnio szczęścia. Mecz z Wisłą Kraków zakończył się wynikiem 0:1. Mecz z pewnością nie należał do tych bardzo emocjonujących, ponieważ kibicie nie mieli zbyt wielu okazji do podziwiania sytuacji podbramkowych. W pierwszej połowie szansę na trafienie mieli Patryk Małecki i Carlitos. Jednak obaj zawodnicy spudłowali, co sprawiało, że wynik pozostawał bezbramkowy. Gola mogliśmy zobaczyć dopiero w doliczonym czasie, gdy bramkę do siatki posłał Carlitos, który zrekompensował swojej drużynie wcześniejszy błąd.

5 sierpnia (sobota)

Mecz Lechii Gdańsk z Górnikiem Zabrze przyniósł obu drużynom po jednej bramce. Do jednobramkowego remisu przyczynili się: imponujący ostatnio skutecznością strzałów Igor Angulo (39. minuta meczu) oraz niemniej strzelny Marco Paixao.

KGHM Zagłębie Lubin pokonało do zera Pogoń Szczecin. W tym niezwykle emocjonującym meczu wynik otworzył Martin Nespor, który w 6. minucie wykorzystał centrę Daniela Dziwniela. Czeski zawodnik niedługo po swoim bramkowym sukcesie musiał opuścić boisku w wyniku kontuzji, a na jego miejsce wszedł Jakub Świerczok, któremu w tym meczu również nie brakowało umiejętności i precyzji. Świerczok strzelił dwa gole dla Zagłębia, jeden w 33. minucie, a drugi już w doliczonym czasie gry.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza w końcu ma powód do radości. Po ostatnich dwóch przegranych i remisie w końcu przyszedł czas na wygraną w meczy z Legią Warszawa zakończonym wynikiem 1:0. Spotkanie przez długi czas przebiegało bezbramkowo i nie dawało kibicom zbyt wielu emocji. Obraz meczu zmienił się w drugiej połowie. To właśnie po przerwie Kupczak prawie wbił piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego. W 54. minucie Bartosz Śpiączka skierował piłkę do bramki, co zapewniło „Słonikom” wygraną.

6 sierpnia (niedziela)

Szczęście natomiast odwróciło się w tej kolejce od Jagielloni Białystok, która swój ostatni mecz z Sandecją Nowy Sącz zakończyła z efektem 1:3. Nie można powiedzieć, że Jagiellonia gra źle na tym spotkaniu, jednak zabrakło czegoś, co pozwoliłoby zakończyć spotkanie wygraną. Jedyna bramka w tym spotkaniu dla drużyny z Białegostoku była wynikiem niefortunnego samobója ze strony Dawida Szufryna. Skutecznie zakończonymi akcjami pochwalić się mogą Aleksandar Kolew (25’), Mateusz Cetnarski (50’) oraz Wojciech Trochim (86’).

Kolejka to druga z rzędu przegrana Cracovii. Drużyna z Krakowa przegrała tym razem z Lechem Poznań, który zapewnił sobie zwycięstwo w końcówce meczu. Walka między Poznaniem i Krakowem przez długi czas odbywała się bez bramek. Dopiero w 82. minucie gola zdobył Kamil Jóźwiak. Niedługo później, bo w 84. minucie do strzelców meczu dołączył Christian Gytkjaer.

7 sierpnia (poniedziałek)

Bezbramkowym remisem zakończyła się konfrontacja Arki Gdynia z Koroną Kielce. Mecz nie przyniósł żadnych bramek, za to obfitował w kartki rozdawane przez sędziego. Na rozczarowującym kibiców obu drużyn meczu żółte kartki otrzymali dwukrotnie Grzegorz Pieso, który musiał opuścić boisko w 83. minucie, Yannick Kakoko oraz Patryk Kun. Z grona zawodników Korony Kielce żółtą kartką ukarany został tylko Nabil Aankour.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *